Idzie Jasiu do szkoły i zatrzymuje jadący samochód.
– Proszę, niech pan podwiezie mnie do szkoły.
– Ale chłopce ja jadę w innym kierunku.
– Tym lepiej – odpowiada Jaś.
– Jasiu, nadszedł czas, by porozmawiać, skąd się wziąłeś.
– Koledzy w szkole mi wszystko powiedzieli.
– Co oni tam wiedzą. Tu masz zaświadczenie o adopcji, a tu adres rodziców biologicznych.
Ksiądz do Jasia na lekcji religii:
– Powiedz, Jasiu, kto wszystko widzi, wszystko słyszy i wszystko wie?
– Nasza sąsiadka!
Na lekcji matematyki:
– Jasiu, masz 9 cukierków. 3 dajesz Oli i 3 dajesz Paulinie. Ile cukierków masz teraz?
– Za mało.
Kolega do Jasia:
– Ile razy mam cię prosić, żebyś mi oddał pożyczone pieniądze?
– A przypomnij sobie, ile razy cię prosiłem, żebyś mi je pożyczył?
Mama usypia Jasia i śpiewa mu kołysankę. Jedną, drugą, kolejną. W końcu Jasio ciężko wzdycha:
– Mamo, pozwolisz mi zasnąć, czy będziesz dalej śpiewać?
Mama pyta się Jasia:
– Jasiu dlaczego płaczesz?
– Bo śniło mi się że szkoła się paliła.
– Nie płacz to tylko sen!
– Właśnie dlatego płaczę…
– Jasiu czy to prawda, że Twój dziadek stracił język podczas wojny?
– Prawda.
– A jak to się stało?
– Nie wiem, dziadek nigdy nam o tym nie mówił.
Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?
– Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.
– Jasiu wymień pięć zwierząt żyjących w Afryce – mówi nauczycielka.
– Dwie małpy i trzy słonie.
Comments